53. rocznica strajku łódzkich włókniarek – o wielkim zwycięstwie nad peerelowską władzą
Wielkimi krokami zbliża się rocznica wybuchu strajku w dawnych zakładach „Marchlewskiego” – 10 lutego 1971 roku włókniarki pracujące w fabryce przy ul. Ogrodowej rozpoczęły strajk, do którego wkrótce przyłączyli się także robotnicy z innych zakładów – w sumie ponad 50 tysięcy osób.
53. rocznica strajku włókniarek
Strajk rozpoczęty przez łódzkie włókniarki w zakładach Przemysłu Bawełnianego im. Juliana Marchlewskiego, dawnym imperium Poznańskiego, był jednym z największych strajków powojennej Polski. Drastyczne podwyżki cen żywności, połączone z jednoczesną obniżką dotychczasowych robotniczych uposażeń, stały się bezpośrednią przyczyną lutowego zrywu. Łódzkie włókniarki musiały zmagać się niezwykle trudnymi warunkami pracy – wyśrubowane normy produkcyjne, przestarzały sprzęt pamiętający czasy I wojny światowej, praca na trzy zmiany w upale, huku i bawełnianym pyle – to wszystko połączone z podwyżkami wywołało w kobietach potrzebę zawalczenia o godne warunki codziennej pracy i życia.
10 lutego 1971 roku zdesperowane kobiety zatrzymały pierwsze maszyny w tzw. Marchlewskim. Wraz z upływem czasu, do włókniarek przyłączyli się robotnicy z ponad 30 innych fabryk w Łodzi i okolicach. Strajkujące domagały się od władzy przede wszystkim przywrócenia dawnych cen produktów żywnościowych i podniesienia płac. Domagano się też poprawienia bardzo trudnych wówczas warunków pracy i lepszego traktowania. Początkowo lekceważony przez władze, strajk z dnia na dzień zyskiwał na sile – w kulminacyjnym momencie strajkowało około 55 tys. osób. Rozmowy z lokalnymi urzędnikami nie przynosiły jednak oczekiwanych rezultatów, a jedynie dalszą eskalację konfliktu. Na rozmowy ze strajkującymi przyjechał wreszcie premier Jaroszewicz, który bezskutecznie próbował namówić kobiety do powrotu do maszyn.
Determinacja i wielka siła kobiet wreszcie zwyciężyły – w marcu 1971 roku władza przywróciła ceny żywności do tych sprzed grudnia 1970r. Łódzkie włókniarki okazały się triumfatorkami, a ich strajk jedynym pomyślnym wśród robotniczych zrywów tamtych lat.
W sobotę. 10 lutego, o godz. 10 dyrekcja Manufaktury wraz z przedstawicielami Władz Miasta i Województwa, a także członkiniami Stowarzyszenia Ludzie Fabryki, oddadzą hołd dzielnym, nieugiętym kobietom, składając kwiaty pod tablicą pamiątkową w Manufakturze (przejście przy Cinema City, od strony Rynku Włókniarek Łódzkich).
Walentynki w Teatrze Małym – komedie bardzo romantyczne
Święto zakochanych zbliża się wielkimi krokami. Jeśli chcecie spędzić ten dzień w wyjątkowy sposób, weźcie swoją ukochaną osobę na… spektakl. W Teatrze Małym w Manufakturze na ten romantyczny czas przygotowano dwie propozycje.
Spektakl improwizowany
Walentynki – komedia improwizowana, 14.02
Teatr O!Impro zaprasza na improwizowaną komedię romantyczną „Walentynki”. Próżno szukać tu klasycznego love story, w zamian za to znajdziecie miłość z tendencją do absurdalnych nut, nietrafionych zalotów, nieudanych flirtów czy randek. Tu, podobnie jak w życiu, miłość pojawia się w najmniej oczekiwanych momentach. Przed Wami wieczór pełen nieprzewidywalnych zwrotów akcji i zaskakujących miłosnych uniesień – cała komedia powstaje na żywo, w oparciu o sugestie publiczności. Na scenie znani i lubiani: Magdalena Prochasek, Kamila Salwerowicz, Michał Kruk, Jan Jakubowski, a akompaniament muzyczny zapewnią Olo Stachowski na akordeonie i Marcin Sosiński na pianinie. Bilety kosztują 50 zł i są dostępne w kasie teatru.
Walentynkowy deser
Wesoły wdowiec, komedia, 16.02
Jeśli na Walentego macie już inne plany, ale potrzebujecie czegoś na deser – z pomocą przyjdzie komedia „Wesoły wdowiec”, napisana na podstawie serialu „Tom, Dick & Harriet”. Szczęśliwy wdowiec Thomas przyjeżdża do Londynu, by po latach spędzonych na wsi zakosztować wielkomiejskiego życia, zwłaszcza „by night”. To nie spotyka się z aprobatą syna i synowej, którym Thomas spadł na głowę. Nocne manewry starszego pana, niewyjaśniona sprawa spadkowa, a do tego seria farsowych zdarzeń – to przepis na dobrą komedię. W rolach głównych występują: Dominika Hudziec, Agata Małycha-Szczypuła, Marzena Pilawska, Adrianna Zuchmańska, Jakub Jakubiec i Witold Łuczyński. Bilety w cenie 70 zł dostępne w kasie teatru.
Ostatnie dni lodowiska w Manufakturze
Sezon na zimowe ślizgi w Manufakturze powoli dobiega końca – lodowisko będzie czynne tylko do najbliższej niedzieli, 11 lutego.
Jedna z ulubionych zimowych rozrywek łodzian wkrótce skończy swoją sezonową działalność. Tymczasem lodowisko na rynku Manufaktury jest czynne codziennie, od poniedziałku do soboty w godzinach 10-22, a w niedzielę godzinę dłużej. Na zapalonych łyżwiarzy czeka idealna lodowa tafla i szeroka rozmiarówka (od numeru 25 do 48). Godzina jazdy na własnych łyżwach to koszt 20 zł, na wypożyczonym sprzęcie 25 zł, a wypożyczenie pingwinka ułatwiającego stawianie pierwszych kroków na lodzie to koszt 15 zł.
Spieszcie się ślizgać, ostatni dzień lodowiska w tym sezonie to 11 lutego.
„Zagłada żydowskich miasteczek” – IPN przedstawia wystawę o mrocznych kartach województwa łódzkiego
Plenerowa wystawa na rynku Manufaktury, przygotowana przez Oddziałowe Biuro Edukacji Narodowej Instytutu Pamięci Narodowej w Łodzi, pokazuje zagładę polskich Żydów na terenie województwa łódzkiego w trakcie II wojny światowej. To szczególnie ważne, by w mieście o tak wielokulturowych korzeniach jak Łódź, pamiętać także o trudnych momentach w historii.
Zorganizowana przez Niemców eksterminacja rozpoczęła się w Kraju Warty z inicjatywy namiestnika tej prowincji Artura Greisera jesienią 1941 r. Jako pierwszych zgładzono 3,5 tys. żydowskich mieszkańców powiatu Konin. Zbrodni dokonało SS-Sonderkommando dowodzone przez Herberta Lange. Ta sama jednostka stanowiła później załogę obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem, do którego 3 marca 1942 r. Niemcy wywieźli 3200 Żydów z getta w Żychlinie. Wiosną i latem 1942 r. zlikwidowano również getta w Kutnie, Poddębicach, Bełchatowie, Łasku, Pabianicach, Sieradzu, Wieluniu, Zduńskiej Woli i innych miasteczkach i wsiach ziemi łódzkiej włączonych do III Rzeszy. Również do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem trafiło w początku września 1942 r. 15 tys. osób z łódzkiego getta: dzieci poniżej 10 roku życia, osób starszych i chorzy. Było to jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w jego historii nazwane „Wielką Szperą”.
Równocześnie w tzw. Generalnym Gubernatorstwie Niemcy rozpoczęli w marcu 1942 r. tzw. Akcję “Reinhardt”, czyli eksterminację Żydów, która objęła m.in. wschodnią część dawnego województwa łódzkiego włączonego w 1939 r. do Generalnego Gubernatorstwa. Do jesieni 1943 r. niemieccy okupanci wywieźli mieszkańców gett z GG do obozów zagłady w Bełżcu, Treblince i Sobiborze, zamordowali tam 1,7 mln ludzi. „Nie masz już, nie masz w Polsce żydowskich miasteczek, […] krew piaskiem przysypano, ślady uprzątnięto” – pisał Antoni Słonimski w wierszu „Elegia miasteczek żydowskich”. Zagłada unicestwiła żydowskie społeczności zakorzenione na polskiej ziemi niekiedy od setek lat. Dziś o ich obecności świadczą jedynie trawione przez czas cmentarze oraz tablice i pomniki upamiętniające ich zagładę.
Źródło: materiały prasowe organizatorów